wtorek, 23 września 2014

To nie seks oralny szkodzi, a niewierność!

- Seks oralny szkodzi zdrowiu – donosi „Gazeta Wyborcza”, powołując się na onkologów. Ale w sensie ścisłym nie jest to prawda. Zdrowiu szkodzi bowiem niewierność małżeńska. I to trzeba powiedzieć zupełnie wprost.

Punktem wyjścia tekstu w „Gazecie Wyborczej” jest informacja o tym, że wzrasta, wśród niepalących i niepijących młodych osób liczba zachorowań na nowotwory głowy i szyi. Ich przyczyną jest zaś zmiana obyczajów seksualnych Polaków, a konkretniej seks oralny, za pomocą którego przenosi się wirus HPV. - Można więc powiedzieć, że seks oralny nie jest bezpieczny, niesie ze sobą ryzyko raka - podkreśla Stanisław Góźdź, dyrektor ŚCO. 

Z tą opinią trudno oczywiście polemizować, ale warto ją uściślić. Otóż warto pamiętać, że HPV jest wirusem niewierności małżeńskiej. Jeśli bowiem ktoś przez całe życie miał(a) jednego/jedną partnerkę, i dla której był(a) on(a) jedynym/jedyną partnerką, to w zasadzie nie powinien zachorować na nowotwory związane z HPV. Jednym słowem wierność chroni przed rakiem (a przynajmniej przed częścią jego form). 

Krzyki, pohukiwania, oskarżenia o oszołomstwo i katotaliban nie mogą tego zmienić. Wierność jest zwyczajnie elementem zdrowego trybu życia, a małżeństwo najlepszą jego gwarancją. Warto o tym pamiętać, zamiast zakrzykiwać dość oczywiste fakty opowieściami o talibach i biedakach, co to tylu rzeczy nie mogą.

Tomasz P. Terlikowski