Sobór
panprawosławny, mimo zapowiedzi jego bojkotu przez część Cerkwi,
nie jest zagrożony – zapewniają przedstawiciele „pierwszego
wśród równych” patriarchy Konstantynopola.
W
poniedziałek Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopola opublikował
apel do liderów Cerkwi prawosławnych, by te zachowały ustalenia
podjęte podczas spotkania z styczniu 2016 roku. A o. archidiakon
John Chryssavgis, teologiczny doradca patriarchy Konstantynopola
zapewnił, ze pomimo wszelkich problemów, przygotowania do soboru
idą swoim torem, i nie ma powodów, by się on nie odbył.
Jego
zdaniem zapowiedzi bojkotu obrad przez Bułgarską Cerkiew
Prawosławną nic nie zmieniają w znaczeniu Soboru, a ustalenia,
które on podejmie będą i tak obejmowały wszystkie wspólnoty
prawosławne, także te, które zbojkotowały obrady na Krecie. -
Oczywiście,
jeśli kogoś zabraknie, będziemy odczuwać jego brak, i będzie nam
bardzo, bardzo przykro. To będzie miało jednak wpływ nie tylko na
Sobór, ale także na Cerkiew, która zdecyduje się na nieobecność.
Jeśli jakaś Cerkiew wybierze nieobecność, to będzie to smutny
dowód jest samomarginalizacji – podkreślał archidiakon.
Duchowny
wyraził – w wywiadzie dla portalu „Crux Now”, że choć Sobór
Watykański II i Sobór na Krecie „więcej różni niż łączy”,
to i ten ostatni w pewnym sensie może mieć podobny wpływ na
prawosławie, jak Vaticanum II miało na katolicyzm, szczególnie
jeśli chodzi o otwarcie na inne wyznania i ekumenizm.
W
wywiadzie nie zabrakło także niezwykle ciepłych słów
prawosławnego duchownego o papieżu Franciszku. Archidiakon
podkreślał, że papież podobnie jak patriarcha Konstantynopola
chce pokazać oblicze Kościoła, który jest bliski ludziom
cierpiącym. - Przypominam, że patriarcha Bartłomiej był obecny
podczas papieskiej mszy inaugurującej pontyfikat. To się zdarzyło
pierwszy raz w historii – podkreślał
doradca patriarchy Konstantynopola. - Gdy zapytano go dlaczego się
tam pojawił, patriarcha Bartłomiej odpowiedział, że poczuł, że
w tym człowieku jest coś innego, i że musi tam być – dodał. -
Nie sądzę, by to był przypadek, że akurat te dwie osoby są
liderami swoich Kościołów w tym momencie czasu. Nie wierzę w
takie zbiegi okoliczności – zakończył wywiad archidiakon.
Inne
stanowisko niż patriarchat moskiewski zajmuje Rosyjska Cerkiew
Prawosławna. Wedle jej Świętego Synodu bojkot Soboru przez
przynajmniej jedną z Cerkwi w istocie oznacza, że jego obrady nie
będą ważne. Dlatego patriarchat moskiewski wzywa do kolejnych
rozmów, które miałyby rozwiązać problem.
Tomasz
P. Terlikowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz